Higiena rąk w szkole
Data dodania: 16-09-2020
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii BLOG
Wydaje się, że szkoła to miejsce, gdzie higiena funkcjonuje na całkiem dobrym poziomie, jednak czy tak rzeczywiście jest i od czego to zależy?
Poniżej postaram się, pokazać kilka ważnych punktów, na które trzeba zwrócić uwagę, samemu odwiedzając to miejsce – jak i posyłając do niego swoje dziecko. Szkoła to przecież nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, w tym budynku dzieje się znacznie więcej – tam dzieci, jedzą, śmieją się, bawią, tam zawierają się przyjaźnie i miłości.
Jak w tym miejscu, w którym dzieje się tak wiele dostrzec i zadbać o coś tak prozaicznego jak higiena rąk?
Takie oczywiste pojęcie jak mycie rąk nie powinno nikogo dziwić, a według statystyk tylko 67% Polek i 37% Polaków myje ręce po wyjściu z toalety.
Te dane nie napawają optymizmem, a wystarczy przecież poświęcić minutę tej czynności i temat wirusów i innych drobnoustrojów mamy z głowy. Badania dowodzą, że prawidłowe mycie rąk dobrym mydłem (np. mydło w pianie TORK) trwa od 40-60 sek. (niektórzy w tym czasie śpiewają piosenkę, żeby umilić sobie tą czynność i odmierzyć czas).
Otóż problemem jest nie tylko to – czy w ogóle myjemy ręce mydłem, ale również jak często. A powinno się myć ręce często. Na pewno po każdej wizycie w toalecie, ale także przed i po rozpoczęciem nauki, przed i po jedzeniu, po zabawia na świeżym powietrzu.
A przede wszystkim zawsze wtedy, kiedy ręce są ubrudzone.
Niestety na tym polu szkoły nie mają się czym pochwalić. Przeważają dozowniki na mydło dolewane z kanistra, które są albo puste albo niedomyte. Mydła dolewane często są niskiej jakości i po prostu niszczą delikatną skórę rąk. Dzieci (a również dorośli) często nie myją rąk z powodu podrażnień po mydle.
Na rynku jest za to masa dozowników na mydło we wkładach jednorazowych – po zużyciu wkład wymienia się na nowy - dozownik pozostaje czysty, nie zbierają się w nim pleśń i drobnoustroje. Jest to zdecydowanie bardziej higieniczne rozwiązanie od mydła nalewanego. No chyba, że dba się, o to żeby dozownik przed każdym kolejnym uzupełnieniem był wymyty i zdezynfekowany – wtedy wystarczy dokupić dobre jakościowo mydło w kanistrze i można zachować higienę – jest to jednak zdecydowanie bardziej praco i czasochłonne.
Istotne w całym procesie mycia rąk jest to, że naprawdę zdaje ono egzamin i pozwala na pozbycie się naszych rąk większości wirusów i bakterii. A jak wiadomo większość chorób zakaźnych przenoszonych jest przez ręce.
Dbajmy więc o higienę i uczmy tego również najmłodszych, tak żeby weszło im to w nawyk.
Ewa Nowak
Poniżej postaram się, pokazać kilka ważnych punktów, na które trzeba zwrócić uwagę, samemu odwiedzając to miejsce – jak i posyłając do niego swoje dziecko. Szkoła to przecież nie tylko miejsce przekazywania wiedzy, w tym budynku dzieje się znacznie więcej – tam dzieci, jedzą, śmieją się, bawią, tam zawierają się przyjaźnie i miłości.
Jak w tym miejscu, w którym dzieje się tak wiele dostrzec i zadbać o coś tak prozaicznego jak higiena rąk?
Przede wszystkim MYCIE
Takie oczywiste pojęcie jak mycie rąk nie powinno nikogo dziwić, a według statystyk tylko 67% Polek i 37% Polaków myje ręce po wyjściu z toalety.
Te dane nie napawają optymizmem, a wystarczy przecież poświęcić minutę tej czynności i temat wirusów i innych drobnoustrojów mamy z głowy. Badania dowodzą, że prawidłowe mycie rąk dobrym mydłem (np. mydło w pianie TORK) trwa od 40-60 sek. (niektórzy w tym czasie śpiewają piosenkę, żeby umilić sobie tą czynność i odmierzyć czas).
Mycie nie tylko po toalecie
Otóż problemem jest nie tylko to – czy w ogóle myjemy ręce mydłem, ale również jak często. A powinno się myć ręce często. Na pewno po każdej wizycie w toalecie, ale także przed i po rozpoczęciem nauki, przed i po jedzeniu, po zabawia na świeżym powietrzu.
A przede wszystkim zawsze wtedy, kiedy ręce są ubrudzone.
Czym myć ręce
Niestety na tym polu szkoły nie mają się czym pochwalić. Przeważają dozowniki na mydło dolewane z kanistra, które są albo puste albo niedomyte. Mydła dolewane często są niskiej jakości i po prostu niszczą delikatną skórę rąk. Dzieci (a również dorośli) często nie myją rąk z powodu podrażnień po mydle.
Na rynku jest za to masa dozowników na mydło we wkładach jednorazowych – po zużyciu wkład wymienia się na nowy - dozownik pozostaje czysty, nie zbierają się w nim pleśń i drobnoustroje. Jest to zdecydowanie bardziej higieniczne rozwiązanie od mydła nalewanego. No chyba, że dba się, o to żeby dozownik przed każdym kolejnym uzupełnieniem był wymyty i zdezynfekowany – wtedy wystarczy dokupić dobre jakościowo mydło w kanistrze i można zachować higienę – jest to jednak zdecydowanie bardziej praco i czasochłonne.
Istotne w całym procesie mycia rąk jest to, że naprawdę zdaje ono egzamin i pozwala na pozbycie się naszych rąk większości wirusów i bakterii. A jak wiadomo większość chorób zakaźnych przenoszonych jest przez ręce.
Dbajmy więc o higienę i uczmy tego również najmłodszych, tak żeby weszło im to w nawyk.
Ewa Nowak
Przejdź do strony głównej Wróć do kategorii BLOG